Zdarzenie miało miejsce na bocznicy kolejowej w Mostach pod Szczecinem, gdzie żołnierze wypakowywali ładunek wojskowy. W pośpiechu – spowodowanym unikaniem opłat postojowych PKP – przeoczono pięć palet z minami, które pozostały w wagonie i przez dwa tygodnie krążyły po Polsce bez żadnej ochrony.
Ostatecznie ładunek odnaleziono w magazynie sklepów meblowych IKEA w miejscowości Orla. Niestety, sprawa doprowadziła do tragicznych konsekwencji – jeden z szeregowców popełnił samobójstwo, co zdaniem jego kolegów było bezpośrednio związane z tym incydentem.
Sprawa wywołała polityczne trzęsienie ziemi. W piątek Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON, potwierdził, że głównym powodem czwartkowej dymisji gen. dyw. Artura Kępczyńskiego, szefa Inspektoratu Wsparcia, była ta wpadka logistyczna.
– Nadzór cywilny odegrał kluczową rolę w tej sprawie. Uruchomiliśmy wszystkie procedury zabezpieczające i wyjaśniające oraz wyciągnęliśmy wnioski personalne – oświadczył Kosiniak-Kamysz.
Dymisja generała nastąpiła kilka miesięcy po ujawnieniu sprawy. Minister przyznał, że oczekiwał szybszego i bardziej stanowczego działania ze strony Inspektoratu.
Żandarmeria Wojskowa podjęła szybkie działania w celu zabezpieczenia i odnalezienia ładunku, jednak cała sytuacja ukazuje braki w procedurach wojskowych oraz problematyczny pośpiech w logistyce wojskowej.
Incydent wzbudził kontrowersje także wśród ekspertów ds. bezpieczeństwa, którzy zwracają uwagę na potencjalne zagrożenia wynikające z takich zaniedbań. Zgubienie ładunku o takiej sile rażenia mogło mieć katastrofalne skutki, gdyby trafił on w niepowołane ręce.