„Dlaczego Pan tak kompromituje Polskę tą pseudo komisją i głupotami, które Pańscy nominaci publikują w kolejnym ‘raporcie’?” – pytał na serwisie X premiera Donalda Tuska.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wniosków raportu było oskarżenie mediów, takich jak Telewizja Republika i "Gazeta Polska", o prowadzenie akcji dezinformacyjnych wymierzonych w opozycję. Zarzuty te budzą zdziwienie, zważywszy na wcześniejsze działania tych mediów na przykład w obronie polskiej granicy podczas kryzysu migracyjnego.
„Akcja Telewizji Republika i Gazety Polskiej w obronie polskiej granicy, funkcjonariuszy i wojska broniącego nas przed operacją rosyjską i białoruską, jest opisana jako ‘akcja dezinformacyjna’ wymierzona przeciwko opozycji” – wskazał Cenckiewicz.
Zamieszanie wokół komisji zaczęło się jeszcze przed jej powołaniem. Formowanie nowego składu było obarczone licznymi kontrowersjami i oskarżeniami o stronniczość. Wybór generała Jarosława Stróżyka na przewodniczącego wywołał krytykę ze strony ekspertów i opinii publicznej, którzy zarzucali mu brak doświadczenia w badaniu wpływów dezinformacyjnych.
Dodatkowo, proces nominacji członków komisji był obiektem oskarżeń o upolitycznienie. Krytycy wskazywali, że większość nominacji była wynikiem decyzji politycznych, co podważało wiarygodność i bezstronność komisji.
Cenckiewicz przypomniał również, że współpraca Polski z amerykańską firmą BGR Group, oskarżaną o prorosyjskie powiązania, rozpoczęła się w 2008 roku, za rządów koalicji PO-PSL. Firma ta była zaangażowana w lobbing na rzecz projektu Nord Stream. Współpracę zakończono dopiero po ujawnieniu jej prorosyjskich powiązań, co zdaniem Cenckiewicza pokazuje, że obecny rząd próbuje przypisać odpowiedzialność za wcześniejsze błędy innym środowiskom politycznym.
Raport Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich oraz proces jej powoływania to kolejny przykład politycznego chaosu i braku transparentności w Polsce. Krytyka ze strony prof. Cenckiewicza oraz kontrowersje wokół oskarżeń zawartych w dokumencie uwidaczniają problemy z niezależnością i wiarygodnością instytucji państwowych pod wodzą Donalda Tuska.
Komisja, zamiast skutecznie analizować zagrożenia związane z rosyjską dezinformacją, wprost staje się narzędziem politycznych rozgrywek, co podważa jej znaczenie w kluczowym obszarze bezpieczeństwa narodowego.
Czytam raport #Stróżyk - takiego gniota, manipulacji i proruskiej dezinformacji dawno nie czytałem!
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) January 10, 2025
Zobaczcie - akcja @RepublikaTV @GPtygodnik @TomaszSakiewicz w obronie polskiej granicy, funkcjonariuszy i wojska broniącego nas przed operacją rosyjską i białoruską, jest opisana… pic.twitter.com/FEtCiEdsye