Ogromnym echem w sympatyzujących z obozem władzy mediach odbiła się wypowiedź prof. Antoniego Dudka, który nazwał prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego człowiekiem „niebezpiecznym” i „bezwzględnym”. W odpowiedzi na słowa politologa, dr Nawrocki opowiedział o historii z udziałem pewnego doktoranta prof. Dudka, która zdaniem prezesa IPN skłoniła go do głośnej wypowiedzi.
- „Natomiast jeśli chodzi o to, dlaczego pan profesor Dudek zdecydował się poruszać ten temat akurat w tym momencie, to też mogę panu redaktorowi wyjaśnić. Doktorant pana profesora Dudka, który był źle oceniany przez swoich przełożonych, doktorant, którzy przygotowywał za środki finansowe IPN swoją książkę, wydał tę książkę za namową pana profesora Dudka w innej instytucji”
- zdradził obywatelski kandydat na prezydenta.
- „Doszło do takiej sytuacji w IPN, którą bardzo źle ocenił bezpośredni przełożony tego doktora. Profesor Dudek do mnie zadzwonił i poprosił, żebym rozważył karę dla tego pracownika. Ja rozważyłem i poprosiłem o to, żeby jednak został ten pracownik w IPN. Bezpośredni przełożony chciał w nieco inny sposób go ukarać, zostawiając go w Instytucie Pamięci Narodowej, natomiast on się na to nie zgodził i pan profesor Dudek postanowił podzielić się w taki naprawdę jednak ukryty sposób swoimi przemyśleniami na temat mojej osoby”
- dodał.
Dziś prezes IPN ujawnił pismo, z którego wynika, że Michał Siedziako przyznał się do winy i prosił dr. Nawrockiego o łagodniejszy wymiar kary.
- „Panowie - Michał Siedziako, Antoni Dudek - czekam na zwykłe, dżentelmeńskie przepraszam. A wszystkich Państwa proszę o odporność na fake newsy, którymi żyją media”
- napisał popierany przez PiS kandydat na prezydenta.
No dobrze :) W drodze powrotnej z Siedlec znalazłem czas na zakończenie insynuacji prof. A Dudka😎
— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) January 10, 2025
Przykre w sumie, że prof. A. Dudek swój autorytet postanowił wykorzystać w nieczystej walce, stając w roli politycznego zająca.
Cały zapis mojej "bezwzględności" w IPN poniżej 👇… pic.twitter.com/XR4FJEukxN